Drzwi otworzył nam Nate. Był ubrany w białą koszulkę, jeansy i granatową marynarkę. Uśmiechnął się szeroko jak zobaczył Nicol.
- Ben zaraz zejdzie, chodźcie.- powiedział i otworzył szerzej drzwi.
W mieszkaniu świeciło się nie wiele lamp, więc był półmrok. Weszliśmy do salonu gdzie było słychać miłą muzykę jazzową. Po chwili do pomieszczenia wszedł Beniamin.
-Hej.-powiedział a ja podeszłam do niego i mocno przytuliłam.
- Dobra miłej zabawy my lecimy.-powiedział Nate i wziął Nicol za rękę.
-Tęskniłem skarbie.-szepnął mi do ucha.- Idziemy do mnie?
- Możemy.
Chwycił mnie za rękę i poszliśmy do pokoju Ben'a. Za drzwiami czekała niespodzianka, na komodzie i półkach stały świece a w tle była puszczona moja ulubiona piosenka. Usiedliśmy na dywanie i się przytuliliśmy.
-Tęskniłam za naszymi wieczorami...
-Myślisz że ja nie? Bałem się że kogoś sobie tu znajdziesz, że nie będziesz chciała już ze mną być.
- Nie żartuj.-powiedziałam i pocałowałam go.- Ciesze się że już wróciłeś.
-Ja też kochanie.- uśmiechnął się.
W ciągu tych miesięcy zapomniałam jak to jest mieć tak blisko kochaną osobę, jak to jest przytulić kogoś i po prostu powiedzieć "kocham cie"... Zamknęłam oczy i przytuliłam się do mojego chłopaka. Czułam że mi się przygląda, odgarnął palcami kosmyk włosów z mojej twarzy i pocałował mnie w czoło.
[ ... ]
Otworzyłam oczy, Ben oglądał jakiś film i nawet nie zauważył że się obudziłam.
- Dlaczego pozwoliłeś mi zasnąć?- powiedziałam i podniosłam głowę.
- Bo tak słodko spałaś.- szepnął i się uśmiechnął. W odpowiedzi dałam mu buziaka i poszłam do łazienki.
Spojrzałam w lustro. Nie wyglądałam tak źle, ogarnęłam trochę twarz i włosy i wróciłam do Ben'a. Nadal siedział na dywanie i oglądał jakiś film akcji. Cicho do niego podeszłam i usiadłam mu na kolanach.
[ ... ]
Obudziłam się wyspana jak nigdy, czułam się wspaniale. Rozejrzałam się po pokoju, ale Ben'a nigdzie nie było. Poszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Po ogarnięciu się poszłam do kuchni gdzie czekał na mnie mój chłopak, podeszłam do niego i mocno przytuliłam. Był jakiś dziwny, mało mówny i jakby nie obecny..
- Ben coś się stało?- zapytałam i odsunęłam się od niego.
- Po prostu cie skrzywdziłem...- szepnął i spuścił głowe.
- Boże.. To była najcudowniejsza noc w moim życiu i przestań tak mówić.
- Naprawdę tego nie żałujesz?
-Naprawdę, a teraz się uśmiechnij. - powiedziałam i go pocałowałam.
.................................................................................................................................
Ogólnie to nie mam pojęcia co dalej... Nie wiem co robić, więc to opowiadanie kończę ; ))
Jeśli wpadnie mi do głowy jeszcze jakiś pomysł to zacznę coś nowego.. Ale póki co muszę sobie wszystko ułożyć i dokończyć coś co zaczęłam ; ))
Dziękuje za czytanie i mam nadzieje że następny blog również się spodoba ; ))
<3