poniedziałek, 20 lutego 2012

♥ 10 ♥



 Podniosłam się z łóżka i poszłam do garderoby. Szukając ciuchów na niedziele i poniedziałek znalazłam małe pudełko wielkości przeciętnej książki. Zajrzałam do środka i zobaczyłam walentynki, które dostalam od prawie każdego chłopaka w klasie. Tuż po zaglądnięciu do pierwszej z nich zaczęłam się śmiać. Odłożyłam pudełeczko na dno szafy i sięgnęłam po dzianinowy sweter i czarne legginsy, do zestawu dołożyłam botki na wysokich obcasach i torebkę aktówkę. Drugi zestaw, na poniedziałek składał się z szarawych legginsów, marchewkowej długiej koszulki do połowy ud oraz beżowych butów Emu. Położyłam zestawy na półce i wróciłam do swojego pokoju, wzięłam laptopa z biurka i usiadłam na łóżku. Przejrzałam kilka blogów po czym do mojego pokoju weszła Emily.
- Hej kochanie co robisz?
- Narazie nic...
- A pamiętasz jak wspominałaś mi o tym że musisz na zakupy pojechać ?
- Taaak - Powiedziałam wyłączając komputer i odkładając go na szafeczkę przy łóżku.
- To wstawaj i jedziemy.
- Ok. - Szybko wstałam i pobiegłam do łazienki. Umyłam szybko zęby i poprawiłam makijaż. Wstąpiłam jeszcze do garderoby i sięgnęłam po botki na koturnie, chwyciłam je do rąk i zeszłam na parter.
-Jestem - Powiedziałam do Emily ubranej w beżowy płaszcz i czarne botki.
- Czekam w aucie.- Powiedziała wychodząc w pośpiechu ubrałam buty i założyłam kurtkę. Sięgnęłam jeszcze po telefon i wyszłam.
[ . . . ]
Parkowałyśmy w miejscowej galerii do której często zaglądałyśmy, weszłyśmy do budynku i udałyśmy się do jednego ze sklepów. Wybrałam zwykły czarny płaszcz i rudy sięgający do kolan, zapłaciłam i udałam się do sklepu obok po buty zimowe. Długo nie mogłam się zdecydować ale wkońcu wybrałam i miałam czas na 'wolne zakupy' polegało to na tym że ja i mama wybierałyśmy sobie określoną liczbę ubrań i kupowałyśmy część z nich.
[ . . . ]
Wsiadając do auta dostałam esemesa od Bena
" Hej .
Przepraszam że tak długo nie pisałem ale byłem z Nate'm u wujka. Może się spotkamy w parku ?  "
- Mamuś mogłabyś podrzucić mnie do parku jak będziesz wracała do domu ?
- A z kim się umówiłaś?
- Z Benem... To mogę ?
- Tak tylko jeszcze pojedziemy zatankować więc po drodze cię podrzucę.
- Oki. - Uśmiechnęłam się i odpisałam Benowi.
" Nic się nie stało. To za pół godziny w parku na naszej ławce ♥ "
Po dziesięciu minutach drogi zatrzymałyśmy się na stacji paliw. Kożystając z chwili samotności zadzwoniłam do Nicol, stwierdziłam że dawno się z nią nie kontaktowałam i prawie wogóle nie rozmawiamy. Po czwartym sygnale odebrała.
- Hej Niki.
- O hej ! Co tam mała ?
- Mam dla ciebie propozycje nie do odrzucenia.
- No... Więc słucham.
- Jesteś w domu ?
- No tak, jasne.
- Bo teraz mam się z Benem spotkać w parku  bo chce mnie przeprosić za to że się nie odzywał, a później mogłabyś u mnie przenocować, dawno nie robiłyśmy nic razem.
- Mhm, brzmi zachęcająco. To poczekaj.- Oderwałam lekko głowę od słuchawki i usłyszałam krzyk :
" Mamooo !!!! Dzisiaj śpię u Valerie. Dobra? - Chwila przerwy - A jej mama się zgodziła? - No to pewnie. - To śpij tylko żebyś nie musiała się po nocy tłuc metrem."
- Zgodziła się, a przyjedziesz po mnie?
- Tak, jasne. Po naszym spotkaniu poproszę żebyśmy po ciebie pojechali lub mnie do domu zawiezie a ja później po ciebie dobra zobaczy się. Kończę bo mama idzie. Kocham Cię.
- No ja ciebie też. Do później.
Rozłączyłam się i w tym momęcie wsiadła mama.
-Mamuś może Nicol u nas spać?
- No może, ale musicie to jakoś zorganizować żeby sama do nas nie jechała.
- Wszystko jest załatwione.
Zatrzymałyśmy się przy bramce parku gdzie stał Ben.
- Pa mamuś.- krzyknęłam wysiadając. Zamknęłam drzwi i podbiegłam do Benjamina.
- Hej.- Powiedział i wyciągnął bukiet róż.
- O! Dziękuje. - Stanęłam blirzej niego i pocałowałam.
- Idziemy ? - Wyciągnął ku mnie rękę.
- Jasne. - Podałam mu moją i weszliśmy do parku. Szliśmy oświetloną alejką w stronę naszej ławeczki.
- Ben mógł byś później pojechać ze mną po Niki ?
- No jasne. Nocuje u ciebie?
- Nom. Musimy się wkońcu spotkać.


Cicia z małymi ♥

Dzięki za czytanie ; D może mało ale lecę do kociaków ; **

czwartek, 16 lutego 2012

♥ 9 ♥


















Sięgnęłam po plecak i poszłam do swojego pokoju, wyciągnęłam z niego wczorajsze ubranie i wrzuciłam do kosza na pranie. Położyłam się na łóżku i usnęłam. [...]
Obudziło mnie zamykanie drzwi frontowych, przeczesałam palcami włosy i zeszłam na parter. Weszłam do salonu gdzie siedziała uśmiechnięta mama.
-Co się stało ?- powiedziałam po czym ziewnęłam.
- Kochanie, dogadałam się z twoim tatą, i dzisiaj przyjdzie do nas na obiad. Idź się przygotuj ja coś przyrządzę. - Zrobiłam trochę zdziwioną i minę i posłusznie wyszłam z kuchni. Wróciłam do pokoju i otworzyłam szafę. Założyłam białą koszulkę z dużym czerwonym sercem oraz niebieskie rurki. Usiadłam na łóżku i zaczęłam się czesać. Zrobiłam sobie warkocza z boku głowy, delikatnie się pomalowałam i sięgnęłam po książkę.
- Valerie choć już.
-Idę.
Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki i umyłam zęby. Pod denerwowana zeszłam po schodach po drodze założyłam jeszcze baleriny.
- Za ile będzie ?- w tym momęcie zabrzmiał dzwonek do drzwi. Nie pewnie wyszłam za mamą do holu i stanęłam pod ścianą. Mama otworzyła drzwi a ja zrobiłam krok w jej kierunku.
- Cześć Emily. - Powiedział tato i pocałował ją w policzek. Podarował jej bukiet czerwonych róż. Wtedy podszedł do mnie i przytulił jedną ręką i dał mi bukiecik moich ulubionych tulipanów.
- Hej tato. - Uśmiechnęłam się i wzięłam kwiaty od mamy.
- Wejdź. - Powiedziała mama, a tata ściągnął buty i kurtkę. Nalałam wody do flakonów i wstawiłam kwiaty. Dosiadłam się do reszty mojej rodziny.
- To smacznego.- Powiedziałam. I zaczęliśmy jeść. Po zakończeniu posiłku wzięłam talerze i włożyłam do zmywarki. Odwróciłam się i usłyszałam śmiechy rodziców.
- A pamiętasz jak na naszym miesiącu miodowym zginęły nam bagaże? - zaśmiał się tata.
- To może ja nie będę wam przeszkadzać ? -Powiedziałam stojąc w drzwiach.
- Jasne że nie przeszkadzasz.
- Ja swoje wiem tato. Idę się uczyć.
Weszłam po schodach na górę i siadłam po między książkami na łóżku. Przeglądnęłam kilka stron po czym wrzuciłam książki do szafki i  sięgnęłam po telefon.
" Hej Ben Co Robisz?" wysłałam sms-a do Benjamina. Chwile potem do mnie do pokoju weszli rodzice.
-A tu jest pokój Erie.
- Fajnie się urządziłaś. - Powiedział tato.
- Dziękuje.
-Przyszedłem się pożegnać.
-Już idziesz?
- Tak ale się jeszcze zobaczymy.
-Napewno.-Powiedziała mama pewnym tonem. Popatrzyłam się na nią, była wyjątkowo rozpromieniona.
"Fajnie że się dogadują." pomyślałam. Rodzice byli już najwidoczniej na dole bo trzasnęły drzwi.








Sory że tak mało ale więcej czasu nie miałam . Możliwe że strasznie nudne ale może coś się rozkręci.









środa, 15 lutego 2012

; D

Witajcie czytelnicy ; **
 miałam nadzieje że znajdę czas żeby coś napisać ale zajęłam się odnową bloga. ; D postaram się szybko nadrobić ; D



; *