czwartek, 24 listopada 2011

♥ 6 ♥

Po powrocie do domu wskoczyłam pod gorący prysznic. Po około 15 minutach ubrana w szlafrok suszyłam włosy. Gdy już skończyłam poszłam szukać ubrań na dyskotekę, wybrałam szaro-turkusową tunikę z głębokim dekoltem, połyskujący czarny biustonosz i botki na wysokim obcasie. Gdy schodziłam po schodach do pokoju mamy, rozległ się zgrzyt klucza w drzwiach frontowych. Szybko zbiegłam na dół i rzuciłam się Emily na szyje.
-Tęskniłam-Powiedziałam ze łzami w oczach.
-Ja też skarbie. Jadłaś już obiad?-Szybko zmieniła temat rozmowy.
-Nie.-Widząc jej minę dodałam-Przygotowywuje się do dyskoteki.
-No Ok to zmykaj ja zrobię spaghetti.-W odpowiedzi uśmiechnęłam się i pobiegłam do sypialni mamy. Gdy byłam na miejscu chwyciłam lokówkę i zasiadłam przed lustrem. Kręcąc włosy słuchałam muzyki i sms-owałam z Nicol.
-Valerie choć jeść!
-Już idę.-Odpowiedziałam choć byłam pewna że nie usłyszy. Po woli wstałam i poszłam na obiad. Usiadłam na przeciwko Emily.
-Ślicznie wyglądasz. Od zawsze ci mówiłam żebyś została przy falach.
-Dziękuję, ale wystarczy że w tym domu ty masz kręcone włosy.- To mówiąc wystawiłam jej język.
-Mamuś pozmywasz po mnie?-Zapytałam niewinnie.
-Ok ale ty zmywasz jutro.
-Dobra.-Rzuciłam wychodząc z kuchni. Miałam jeszcze tylko około pół godziny do przyjazdu Bena. Poszłam umyć zęby i się malować. Po 10 minutach byłam gotowa więc poszłam założyć moją kreacje. Gotowa zeszłam na parter i usiadłam przy blacie kuchennym.
-Mamo co robisz?-Krzyknęłam.
-Już nic.-Powiedziała wchodząc do kuchni.-A co tam chciałaś?
-Ojciec był dzisiaj w szkole.-Powiedziałam cicho. Uśmiech powoli zaczął znikać z jej pięknej twarzy, wykrzywiając usta w dziwnym grymasie.
-Rozmawiałaś z nim?
-Nie... Za bardzo się wystraszyłam, okłamałam go.
-On nie da nam spokoju. W końcu musisz z nim porozmawiać.-Powiedziała smutno.
-Sama mówiłaś że mam go unikać. Gdy się znów pojawi pogadam z nim.-Nagle rozległ się dźwięk dzwonka. Szybko wstałam i się poprawiłam.
-Jak wyglądam?
-Pięknie. Musi ci na nim zależeć.
-Bo tak jest.-Zaśmiałam się. Poszłam otworzyć drzwi a zaraz za mną moja Emily.
-Dzień dobry proszę pani jestem Benjamin. Miło mi panią poznać.-Przywitał się uroczyście i wyciągnął rękę ku mojej mamie, podała mu rękę i uśmiechnęła się czarująco.
-Jestem Emily, i proszę mów do mnie tak bo czuję się strasznie staro gdy mówi się do mnie przez 'per pani'.
-Ma się rozumieć.-Chwycił mnie za rękę.- Ślicznie wyglądasz. Czy mogę już ją porwać? Obiecuje że się nią doskonale zająć.
-Innej opcji nie przyjmuję.- Powiedziała moja mama.
-Idziemy?
-Oki.- Sięgnęłam po swoją kurtkę skórzaną i chwyciłam Bena za rękę i wyszliśmy na chłodny wiatr jesieni. Dopiero teraz zwróciłam uwagę na to jak jest ubrany. Miał na sobie szare rurki, biały top i turkusową koszule z krótkim rękawem.
-Ale fajnie wyglądasz.-Szepnęłam mu do ucha.




Dyskoteka obiecuje  że bd w następnej części.
Teraz sb choruje znowu cały tydzień w domu x D

Kocham. myślę że się podobałoo .





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz